PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349326}

Notatnik śmierci

Death Note
2006 - 2007
8,3 85 tys. ocen
8,3 10 1 85201
6,8 12 krytyków
Notatnik śmierci
powrót do forum serialu Notatnik śmierci

Scena końcowca kompletnie mnie wykończyla. Zdałam sobie wtedy sprawe, ze to juz
koniec Lighta i Kiry...
Troche jestem zdenerwowana na autora, ze zakonczyl to w ten sposob. Dlaczego
chociaz raz zło z dobrem nie moze zwyciezyc?!
Choc przewaznie stoje po stronie dobra, to tutaj sympatyzowałam się z Lightem. Od
poczatku był głownym bohaterem i od początku mu kibicowałam mimo, ze postac
L/Ryusakiego zrobila na mnie wielkie wrazenie i on rowniez zaskarbił sobie moja
sympatię.

Co mnie zdenerwowało to Nir czy jak mu tam... nastolatek z ponadprzecietna
inteligencja... połaczenie Takady i Mikami z Lightem w tak prosty sposób!!!!! Po prostu
niebywałe :/ Wszystko to bylo bardzo ciekawe, jednak N byl az nierealnie madry. Jakies
dinozaury, zabawki... marna podroba L.
I szkoda mi było, ze Ryuk nie pomógł Lightowi... no ale - jak zaznaczyl na samym
poczatku nie jest po zadnej stronie.

Ogolem, gosc ktory to wymyslil mial łeb jak sklep i chylę ukłon w stronę jego wyobraźni.
I fakt zgadzam się w innymiwypowiedziami, autor jakby się w pewnym momencie
znudził i zakonczyl to rach ciach.
DN - REWELACJA! :)

ocenił(a) serial na 10
mikrofon500

Heh nie pokazali co się stało z Lightem po śmierci. Poszukaj sobie alternatywnych zakończeń, bo nie chce za bardzo spojlerować ;p

ocenił(a) serial na 10
mikrofon500

Ja lubiłam Lighta tylko na początku, później miałam go serdecznie dość. Najpierw chce zmienić świat na lepszy a potem świruje i zabija każdego kogo się da :| . A co do L, to jego postać była świetna ;D . Druga seria według mnie wcale nie była taka zła, jak pisze większość ludzi .

ocenił(a) serial na 10
Nefis96

No nie pokazali co się stało po śmierci i mogliby zrobic kontynuacje, bo Light byl jednak takim figterem ... tak widzialam na YT alternatywy ;)

E tam musial zabijac swoich przeciwnikow, z początku tez tak bylo jak musial wyeliminowac L. Mimo wszystko zaluje, ze jednak tutaj 'zło' nie wygrało

ocenił(a) serial na 7
mikrofon500

A ja nie :) Light był fajny na początku i wtedy, kiedy na pewien czas stracił wspomienia. Od początku byłam pewna, że zginie - no bo jakie inne wyjście pozostawało? Mogli go złapać i wtedy i tak czekałaby go kara śmierci, mógłby się nawrócić i zniszczyć notatnik (akurat!) albo stracić go w inny sposób (też nie pasuje). Nie, jedynym możliwym wyjściem było to, że zginie. Odcinki po śmierci L oglądałam właściwie tylko po to, żeby zobaczyć, jak to się stanie. I się zawiodłam. Za szybko, za łatwo, w zły sposób. Mogli się bardziej postarać, dać mu umrzeć godnie i nie psuć wspomnień o całej serii... :/

ocenił(a) serial na 10
Rachel3

W sumie masz racje, za szybko i za łatwo... Light zostal odarty z calej swojej godnosci - to uciekanie na koncu.. takie niepodobne do niego.
Rowniez po smierci L czekalam jak to sie skonczy... jednak odcinki do zywota Ryusakiego był najlepsze.

mikrofon500

ZŁO - POJĘCIE WZGLĘDNE.
Przekonałem się o tym oglądając to (pierwsze w życiu) anime. Z jednej strony idealny świat byłby super, ale z drugiej...czy to będzie prawdziwa wolność? Ludzie żyliby w ciągłym strachu, że dosięgnie ich ręka samozwańczego boga. Wśród przestępców z pewnością znalazłby się ktoś niewinny. Dobry temat do rozważań nt. kary śmierci,co?

Nie podobało mi się zakończenie chociaż, przyznaję, było MOCNE. Raito stracił panowanie nad sobą. Mogli nie pokazywać chociaż jak bał się śmierci, za wszelką cenę nie chciał przegrać - to bolało.
No i gdzie,do cholery, trafił po śmierci, skoro ani do Nieba ani do Piekła?! ciekawe też, co stało się z Misą Amane? Kontynuowała dzieło Raito?

Podacie linki do alternatywy+odcinka specjalnego?

Roznakin

Ps. Też wolałem L :)
Mam wrażenie, ze od momentu wkroczenia Near'a (i jego zabaweczek...) serial jest w kilku miejscach dziurawy :-/

ocenił(a) serial na 10
Roznakin

a czego Raito? nie czasem Lighto? :)
A Misa chyba straciła swoją moc - tak zrozumiałam z serialu.

mikrofon500

Właśnie nie wiem - Raita? Trochę głupio. Nazywał sie Raito Yagami, piszę bez odmiany.

ocenił(a) serial na 10
Roznakin

LIGHT, nie Rait :)
I zdrobnienie rowniez jest Lighto (jakkolwiek sie to pisze)

ocenił(a) serial na 10
mikrofon500

W wersji japońskiej Raito, w wersji angielskiej ( i polskiej) Light.

ocenił(a) serial na 9
Roznakin

Prawi ludzie nie żyliby w ciągłym strachu, tylko ten margines społeczny który Light tak skutecznie wybijał. Normalni, zwyczajni ludzie większość czasu nie spędzają na planowaniu masowych morderstw i gwałtów, a z tego co zauważyłem Light zabijał tylko gwałcicieli, morderców i ludzi, którzy mu stali na drodze. Co do gwałtu, to mało normalnych ludzi decyduje się na taki czyn, czasem się zdarzy że ktoś wypije za dużo i pomyśli: "a co mi tam i tak się nikt nie dowie, ona bd zbyt przerażona by o tym komuś powiedzieć "- i wtedy do tego pustego łba może mu wpaść myśl, że skazuje się tym samym na śmierć( instynkt przetrwania weźmie górę). Czasem coś się złamie w takim przeciętnym człowieku, przykładowo zdradziła go żona, bez której nie wyobraża sobie życia i pod wpływem złości bd mógł chcieć ją zabić ale dzięki takiemu Lightowi nie dojdzie do tej tragedii, bo w głowie tego normalnego człowieka bd tkwiła obawa przed tym, że zginie z rąk Kiry.
Ludzie nie wyrażaliby otwartego sprzeciwu przeciwko Kirze również by im się nic nie stało, jak ktoś woli żyć w świecie przepełnionym seryjnych morderców, gwałcicieli itd. niż w świecie wolnym od tych śmieci, no to tylko współczuć ;)
W ryzach trzymałby przede wszystkim morderców i gwałcicieli, a zwykli ludzie pomyśleliby dwa razy zanim zrobiliby coś głupiego. Owszem później to rozumiem, że ludzie mogliby żyć w strachu, kiedy to z rąk Kiry zaczęli ginąć ludzie, którzy go popierali, wtedy strach jest uzasadniony, bo nie wiadomo czy mu się zaraz coś nie odwidzi i np. nie zabije połowy ludności w mieście, bo mu coś ciasno :D

mikrofon500

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią, zepsuli wszystko takim zakończeniem. podczas oglądanie myślałam, że zwycięży albo L albo Kira. a tu (niemiła) niespodzianka - Near, za którym nie przepadałam. Od początku kibicowałam Lightowi i zakończenie bardzo mnie rozczarowało, o wiele bardziej niż 25 odcinek. Jeszcze nie byłoby aż tak źle gdyby Kirę pokonał L, ale nie Near.. To byłoby tyle mojego niezadowolenia bo poza ostatnim odcinek reszta jest świetna.

ocenił(a) serial na 10
mikrofon500

Ja też miałam łzy w oczach na koniec. Oglądnełam całe 37 odcinków. Mocno przywiązałam się do MIsy, L i Lighta. Na moje nieszczęscie wszyscy umarli. Wiem, że Light i Misa byli dośc niecodzienną parą, zwłaszcza obciążoną tak wielkim sekretem, ale wkurzyło mnie, że zrobili z Yagamiego niewierną świnie, która zdradziła Amane z jakąś takadą, która wogóle nie przypadła mi do gustu ;/

Pami4

E tam, zaraz zdradził. On nie kochał Takady, po prostu była mu potrzebna do realizacji jego marzenia. A kiedy przestała być potrzebna - zwyczajnie ją zabił. Zresztą do z Amane była ta sama sytuacja - musiał z nią być, bo była posiadaczką Notesu.
Ps.Misa Amane przeżyła,nie?

ocenił(a) serial na 10
Roznakin

właśnie nie ;(
to znaczy wersja oficjalna jest taka że wtedy skoczyła, ale nie było to pokazane.
I wiem że takady nie kochał, ale z nią sypiał, bo raz padło od niej coś w stylu ''czyli zostajesz na noc?'' więc można się domyślić albo jestem zboczona ;D

ocenił(a) serial na 7
Pami4

Wersja oficjalna? Mi się wydawało, że to tylko przypuszczenia oglądaczy, które mogą być prawdą albo nie...

użytkownik usunięty
mikrofon500

Widzę, że wszyscy czepiają się N. Osobiście trochę tego nie rozumiem. N udało się pokonać Kirę tylko dlatego, że połączyć siły z "kolegą" z sierocińca. Może i rzeczywiście wyglądało to wszystko banalnie, jednak tak nie było. Light zlekceważył N, przez co zaczynał popełniać błędy, w dodatku kilku jego współpracowników się od niego odwróciło. Kira nie dopuścił nawet do uwagi myśli, że N współpracując może okazać się tak dobry jak L i go zdemaskować. Jego tok myślenia zamknął się na pewnym pułapie. Nie domyślił się, że dziennik może zostać podmieniony.

Co do L, to głównym powodem jego porażki była przyjaźń z Lightem. Jak sam powiedział, trudno mu by było gdyby to Light okazał się Kirą, gdyż stał on się jego przyjacielem. Mimo iż L wspominał, że Light może rzeczywiście być Kirą, to jednak starał się to od siebie odrzucić. Można powiedzieć, że udało mu się to, gdyż później praktycznie przestał podejrzewać Lighta skupiając swoje myśli na drugim Kirze. Osobiście bardzo żałuję śmierci L, gdyż uważam go za jedną z najlepiej opracowanych postaci w historii kina, jednak popełnił on kilka błędów, które kosztowały go życiem.

100% true.

"Uważam L za jedną z najlepiej opracowanych postaci w historii kina".
To zdanie niestety nie dotyczy już N i myślę, że czepiamy się go również dlatego - to już nie ta osobowość, co L.

użytkownik usunięty
Roznakin

Gdyby N był taki sam jak L, zarzuciłbym twórcom brak oryginalności. N prezentuje troszkę inny standard, jednak niektóre jego zachowania są podobne do zachowań L. Według mnie dobrym pomysłem jest to, że N nie jest identyczny, ponieważ zmieniłoby to moje poglądy o L. "Jak to, on nie jest jedyny w swoim rodzaju?". Takie pytanie zadawałbym sobie w tym przypadku.

Słodycze --> zabawki.
Of kors, dobrze, że jest inny.

ocenił(a) serial na 9
Roznakin

Zawsze jest tak, że następca świetnej postaci musi zmagać się z ciężkim brzemieniem próby zastąpienia. Mimo wszystko, podobienstwo się zauważa i ciężko po prostu przyjąć do siebie myśl, że lepszy, fajniejszy i mądrzejszy L przegrał z Kirą, a ten którego polubiło się mniej z nim wygrał.

ocenił(a) serial na 7

Nie zgodzę się, że L naprawdę uważał Lighta za swojego przyjaciela. Sądzę, że raczej tak powiedział, żeby uśpić jego czujność. W końcu jak Light przyszedł, żeby się aresztować, to L od razu się zgodził i ogólnie poza tym jednym momentem, kiedy nazwał go przyjacielem, to nie ukazywał żadnych przyjacielskich uczuć... A jeśli nawet to było prawdą, to i tak go podejrzewał. Patrz: rozmowa na dachu przed śmiercią, pytanie do Rem, czy można używać tylko kawałka notatnika (wtedy mignął Light z chrupkami)... Nawet sie o to pobili, bo L nie chciał zrezygnować z teorii, że Raito jest Kirą. I słusznie ;)

ocenił(a) serial na 10
mikrofon500

Też wolałabym, gdyby zło wygrało. Chociaż... czy Light był zły? Ciężko powiedzieć. Ale skoro już musiał przegrać, to podobało mi się, że w ostatniej chwili jednak to wszystko go przytłoczyło. Koniec końców wcale nie okazał się bogiem, ale zwykłym maniakiem. Widać jak takie coś działa człowiekowi na psychikę i go niszczy.

Nie podobało mi się tylko, że to N (wspólnie z Mello) go pokonał. Wydaje mi się, że tylko L mógłby go pokonac, a tak to wyszło trochę naciągane. Ale i tak wielbię Death Note (pierwsze anime jakie obejrzałam) :)

Missila

Po prostu L i N działali w inny sposób. L był bardziej bezpośredni, N unikał akcji.
Ja bym tu widział podobieństwo do Sherloka Holmsa i jego brata. Brat lepiej dedukował ale nie nadawał się na detektywa ponieważ brakowało mu cech związanych z dopełnieniem dedukcji czyki akcją.
N krył się za ludźmi i sprawiał wrażenie genialnego dziecka autystycznego, w pociąganiu za sznurki był lepszy od Lighto.
L wiekszą bezpośredniością, uczuciowością wzbudził większą sympatię ale jak widać nie działało to na Lighta który był bezwzględnym mordercą, mordującym nawet oddane sobie osoby, byle tylko oddalić od siebie podejrzenia. I nie chodzi o to że to były konieczne mordy. Były po prostu najprostszym rozwiązaniem. Manipulował innymi aby nawiązali z nim bliższe relacje, tak jak L, a potem bezwględnie mordował te osoby.
Serial rzeczywiście genialny.

Missila

Dokładnie tak samo było ze mną. Chciałam aby ten zły jednak zwyciężył. Swoje nastawienie zmieniłam gdy Light pokazał swoje prawdziwe oblicze, ale to nie zmienia faktu, że N nie zasługiwał na wygraną. Jedynie to raziło mnie na tle całego serialu, ale co do reszty to geniusz i najwyższa klasa.

benzacne

Na jedną rzecz zwróćcie uwagę. Ligt nie wziął oczu boga śmierci. Czemu? Bo wolał żeby koszty jego misji ponosiły inne osoby, nawet najbliższe. Niech inni oddają połowę, 3/4 życia. Ligt jest cyniczny i nie budził mojej sympatii.

ocenił(a) serial na 10
thikim

Dla mnie nie tyle był cyniczny, co po prostu bał się śmierci, co wyraźnie widać w ostatnim odcinku, a w mandze ukazali to jeszcze lepiej. We mnie budził sympatię kiedy stracił wspomnienia i współpracował z L, można się było przekonac jak notes go zmienił i jaki by był gdyby go nigdy nie znalazł.

Ale moje serce i tak należy do L'a, chyba moja ulubiona postac w historii kina ;)

Missila

Notes go nie zmienił. Stracił pamięć i nie znał mocy notesu. Gdy odzyskał pamięć zaczął działać tak samo, nawet przez chwilę nie walczył ze sobą, nie miał żadnych wątpliwości, że należy zabijać dalej.
To nie notes go zmienił tylko bóg śmierci zabierając mu pamięć. Zmienił go w dobrego bo zły był zawsze. Odzyskał pamięć = stał sie taki jak normalnie - zły.
Strach przed śmiercią nie tłumaczy ani manipulowania ukochanymi ani nie wzięcia oczu śmierci. Przecież z oczami śmierci byłby niepokonany, w skrócenie życia którego długości się nie zna to jest abstrakcja.
Bał się bólu, bał się umierania ale nei skrócenia życia.
Postać zdecydowanie negatywna, ale ukazana w sposób budzący sympatię.

thikim

Z powodu tego jak to się ułożyło, to ja wolę "Code Geass". Tam Lelouch miał gorsze i lepsze chwile, ale do samego końca udało mu się zachować chociaż trochę zdrowego rozsądku i skończyć to co zaczął.

Poza tym. "Raito", a nie "Light", bo oryginalnie w języku japońskim nie występuje litera "L". Jak ktoś chce używać oryginalnego imienia, to musi używać "Raito". ;)

ocenił(a) serial na 10
wilkszary

Je też wolę Code Geass - zakończenie po prostu mnie rozwaliło. Ryczałam chyba przez pół godziny. Lelouch był po prostu dobry, a jego motywy czyste. Raito chciał zostac bogiem i chociaż można się dopatrywać u niego jakichś szlachetnych pobudek, był strasznym egoistą.

Ale mimo wszystko, jakoś się do niego przywiązałam i wolałabym, gdyby jednak wygrał. Albo chociaż odszedł jakoś godnie.

ocenił(a) serial na 10
Missila

Otoz to wlasnie to, mogliby pokazac jak godnie przegrywa.
Co do Misy - mozliwe, ze skoczyla, to raczej takie zakonczenie do ustalenia ze samym sobą.
Mozliwe, ze Raito nie kloce się, mimo wszystko i tak bede mowic Light :D poza tym dziwie sie, ze ogolnie w postaciach pisze "Light".

ocenił(a) serial na 8
mikrofon500

Postać Kiry była bardzo fajna i mam trochę pretensji do jego końca. Od początku był bardzo ludzki, ale miał skłonność do manipulowania ludźmi (L świetnie, to podsumował pytając się go, czy kiedyś powiedział prawdę) i był pełen pychy. Sam dylemat związany z korzystania z Notatnika Śmierci rozwiązano bardzo dobrze i samo łaknienie sprawiedliwości wydawało się szlachetne. Miało jednak rysę, którą było pragnienie bycia Kami. Chciał, by ludzie o nim wiedzieli. W ten sposób zwrócił na siebie uwagę. W efekcie musiał rozszerzać grupę zabijanych osób. W końcu akceptował zabijanie ludzi niewinnych przez drugiego Kirę, oraz trzeciego Kirę i X-Kirę, a nawet sam zabijał niewinnych. Seria bardzo dobrze pokazuje jak władza może prowadzić do degeneracji, ale nie przesądza sprawy. Misa choć korzystała z Notatnika Śmierci nie stała się tak złowieszcza i zła jak Kira. To również zaleta serii.

Choć według mnie lepiej oglądałoby się historię w której do końca bohater ma wątpliwości usprawiedliwia swoje działania, niż taką w której staje się coraz bardziej pyszałkiem i manipulantem. Tutaj również widzę pewne wątpliwości. Kira w czasie braku pamięci o Notatniku Śmierci nie manipuluje uczuciami Misy w celu poznania tożsamości Kiry i tak naprawdę ocalenia siebie przed krzesłem elektrycznym (był cały czas głównym podejrzanym), co jednak robił będąc Kirą. To jeden z kilku nieścisłości, które sprawiają, że serial nie oceniłem na 10, ani na 9 gwiazdek.